www.radiosygnaly.pl
Forum Studenckiej Rozgłośni Radiowej "Radio-Sygnały" w Opolu
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj
Forum www.radiosygnaly.pl Strona Główna
->
Muzyka
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Radio-Sygnały
----------------
Ogólnie o radiu
Pasmo prezenterskie
Pasmo autorskie
Rekrutacja
NEWS
Studenci
----------------
Inicjatywy studenckie
Akademiki
Opole
----------------
Imprezy
Wydarzenia kulturalne
Ogólnie o mieście
Inne
----------------
Hyde Park
Linkownia
Muzyka
O forum
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
diorama
Wysłany: Wto 11:55, 31 Sty 2017
Temat postu:
kazdy ma swoj inny gust
reguro
Wysłany: Śro 15:28, 11 Sty 2017
Temat postu:
jak dla mnie troche zbyt klimatyczna
a to nie moje klimaty.
closed
Wysłany: Sob 19:17, 26 Lis 2016
Temat postu:
racja dobra muze ma
waneto
Wysłany: Sob 17:26, 10 Wrz 2016
Temat postu:
jego muzyka podbiła swiat młodych ludzi
Sabkua0x
Wysłany: Czw 10:07, 18 Sie 2016
Temat postu:
Lubię go i jego muzykę
Gerda
Wysłany: Wto 13:42, 16 Paź 2012
Temat postu:
Jarre jest genialny, szkoda że nie jest teraz popularny, bo zasługuje na to... Na szczęście ma swoich wiernych fanów.
RocketBase
Wysłany: Sob 14:58, 06 Mar 2010
Temat postu:
Artysta elektroniczny nr 1 na swiecie jak dlamnie!
kasztan
Wysłany: Czw 13:53, 23 Paź 2008
Temat postu: Jean Michelle Jarre - Oxygene
W mojej recenzji chciałbym przedstawić postać i muzykę genialnego artysty o którym powoli już się zapomina. Nasi rodzice zapewne dobrze pamiętają jego oryginalne utwory, które diametralnie różniły się od Beatels’ów i Rolling Stones’ów, a urywki tej muzyki czasami są zasłyszane u młodszego pokolenia. Dzisiaj, jeżeli ktoś powie, że słucha Jeana Michela Jarra przeważnie zostaje niesłusznie wyśmiany. Niesłusznie, ponieważ Jarre jest jednym z pierwszych, który podłożył podwaliny pod muzyczny zwany muzyką elektroniczną. Niecałe 30 lat temu nie istniały jeszcze wielkie kombajny zajmujące znaczną część miejsca na scenie, ba! Na rynek wkraczały dopiero pierwsze komputery osobiste, tak więc aby mieć konsolę czy syntezator trzeba było nie lada wysiłku, by dane urządzenie otrzymać.
Jean Michele Jarre urodził się 24 sierpnia 1948 w Lyonie we Francji. Jest kompozytorem muzyki elektronicznej. Od dzieciństwa miał styczność z muzyką, gdyż jego rodzina od pokoleń słynęła z zamiłowania do instrumentów. Artysta słynie z tworzonych z rozmachem koncertów-przedstawień dla dużej publiczności. Jarre kilkakrotnie ustanawiał nowe rekordy Guinnessa jeśli chodzi o liczbę widzów. Na koncert w Moskwie w 1997 przybyło aż 3,5 miliona ludzi. Innym rekordem jest cena, za jaką została sprzedana jedyna wytłoczona sztuka płyty "Music for Supermarkets" – 69 000 ówczesnych franków francuskich. Oryginalne taśmy zostały spalone w obecności notariusza, ponieważ zostały one nagrane wbrew wydawcy. 26 sierpnia 2005 dał dwu i półgodzinny koncert pt. "Przestrzeń wolności" dla upamiętnienia 25. rocznicy powstania "Solidarności". Koncert odbył się na terenie Stoczni Gdańskiej, przybyło ponad sto tysięcy widzów, artysta nie wziął za występ żadnego honorarium. W repertuarze znalazł się m.in. utwór "Mury" Jacka Kaczmarskiego. W trakcie koncertu pojawił się na scenie także Lech Wałęsa.
Niestety Jarre nie jest już tak popularnym artystą, jednak jego muzyka jest wciąż rozpoznawalna wśród wielbicieli muzyki elektronicznej. Od jego nazwiska została nazwana jedna z planetoid – 4422 Jarre.
Wśród wielu albumów Michela, wyróżniam przede wszystkim powstały w 1976 roku pierwszy studyjny Oxygene, czyli tlen. Jest to płyta przełomowa w jego karierze i nawet została ciepło przyjęta w Wielkiej Brytanii, gdzie dotarła na pierwsze miejsce listy przebojów, co nigdy jeszcze nie udało się muzyce francuskiej.
A więc zaczynajmy podróż. Oxygene part I jako wprowadzenie, stopniowo zagłębia słuchacza w elektroniczną, tajemniczą otchłań. To tak jakby człowiek przedzierając się przez grubą i ciasną atmosferę, znalazł się nagle w przestrzeni kosmicznej, gdzie wolność zachwyca ale i przeraża swoim pięknem. Oxygene part II to już absolutny geniusz, esencja dynamizmu, powagi ale i spokoju. Muzyk wyraźnie tutaj nawiązuje do Jana Sebastiana Bacha, którego twórczość fascynowała Jarra. Mogę nawet pokusić się o stwierdzenie, że Bach mając w ręku syntezator zapewnie stworzyłby dzieła podobne do tych, które stworzył francuz.
Jak to zwykle bywa po pewnym momencie kulminacyjnym nadchodzi czas uspokojenia, wyciszenia, zebrania myśli. Tak też się ma rzecz w Oxygene part III, które niczym pomost łączy część drugą z czwartą i daje nam czas na chwilę wytchnienia.
Czas na Oxygene part IV! Jestem pewien, że każdy spotkał się z tym utworem, czy to w pełnej wersji, czy to w częściach. Absolutny klasyk! Krytycy po przesłuchaniu zgodnie uznali, że Oxygene part IV pod względem harmonii dźwięków stoi o klasę wyżej niż w kawałkach u innych artystów muzyki elektronicznej jak Tangerine Dream, czy Klaus Schulze. Co tu dużo mówić? Trzeba koniecznie posłuchać!
Po tym znów spokojnie rozwija się Oxygene V, chociaż pod koniec w naszych uszach rozbrzmiewa po trosze orientalna solówka na klawiszach w wykonaniu Jarra. Oxygene VI charakteryzuje się już melancholią i spokojnym końcem całego albumu, gdzie w tle słyszymy szum morza, oceanu. Od fal tego morza w naszej wyobraźni naprawdę można zasnąć.
Tak oto dotarliśmy do końca recenzji i wypadałoby podsumować jakoś prezentowany przeze mnie album. Powiem tak: jeżeli jesteście wielkimi fanami Jeana Michela Jarra to zapewnie jest to dla Was pozycja obowiązkowa i genialna, której przyznajecie 10/10 pkt. Jeżeli jednak nie jesteście miłośnikami muzyki elektronicznej sprzed 30 lat to nic nie szkodzi, popytajcie się rodziców, czy nie mają przypadkiem winylu lub kasety artysty. W tamtych, zamierzchłych dla nas czasach ludzie „zabijali się” by dostać zagraniczną muzykę. A tak na poważnie: polecam Wam posłuchać jeszcze raz cały album przy ciężkiej i męczącej nauce – ta muzyka sprawia cuda!
Bartłomiej Furmanowicz
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
deoxBlue v1.0 // Theme created by
Sopel stylerbb.net & programosy.pl
Regulamin